

Hej Luina, to co Ci się dzieje to prawdopodobnie nerwica a dokładniej hipohondria.. Ma to podłoże nerwowe, więc jak najbardziej możliwe że to od długotrwałego stresu. Skoro robiłaś wszystkie badania i wyszło ok to przede wszystkim musisz odpuścić myślenie o chorobach i zdać sobie sprawę z tego, że to podłoże nerwowe a później działać w tym kierunku eunku. Z tego co piszesz to strasznie się katujesz tymi myślami o chorobach. Nie sprawdzaj objawów w internecie, nie czytaj o tym, zrób sobie takie postanowienie, bo to jest najgorsze co możesz robić. I tak od samej świadomości nic nie zmienisz. Zwłaszcza, że jak mówisz byłaś 2 razy w szpitalu i wszystko było ok. Nie nakręcaj się!! Będzie dobrze!!Luina pisze: ↑24 listopada 2018, o 19:07U mnie zaczęło to się od uczucia prądu w lewej stopie, później po 1,5 tyg przerodziło to się właśnie w takie wewnętrzne drżenia. Głównie nóg, pośladków, szczególnie nasilające się na kacu. Wtedy drżałam cała. Cała klatka piersiowa mi wewnątrz wibrowala. Byłam u neurologa, popukała mnie tym młoteczkiem, zbadała odruchy gałki ocznej. Jeździła mi jakimś długopisem po ciele. Ogólnie porządnie mnie zbadała. Bardzo się bałam, ze mam SM. W sumie mam z tym problem. Boje się zachorować na jakaś poważna chorobę. Panicznie się tego boje. SM, rak, toczeń. Wszystko już przerabialam. Uprawiam czytanie w necie o chorobach i się nakręcam. Potem się boje i płacze. Neurolog powiedziała, ze nie widzi u mnie typowych objawów SM i kazała łykać wit B i magnez. Oprócz tego drżenia skaczą mi mięśnie. To wszystko dzieje się tylko i wyłącznie w spoczynku. Czasami jak o tym nie myśle, to nie czuje, albo jak jestem czymś mocno zajęta, albo jak rozmowiam z kimś. Chyba o tym zapominam;) Robiłam tez sobie krew i mocz- było okej,zrobiłam żelazo- ok. Najbardziej dokuczają mi te drżenia jak siedzę albo jak leżę. Miałam tez taki dziwny ucisk w czole w okolicy potylicy. Nie bolało, tylko czułam taki ucisk, bóle głowy, zatykalo mi uszy, albo dzwoniło, ale czasami. Teraz już mi to minęlo.Dwa razy serce mi okropnie biło. Jakaś godzinę ! no i raz miałam dziwna biegunkę! Takie uczucie, ze muszę się wypróżnić, a tak naprawdę nie potrafiłam jakbym nie miała czymwiem, ze to brzmi dziwnie:). Nie wiem, ale ludzie mi mówią, ze to nerwica. Neurolog powiedziała, ze mam bardzo żywe odruchy jak przy nerwicy albo hashimoto. Tsh zrobiłam- w normie. To wszystko mnie wykańcza. Nadal myśle, ze może mam SM. Nie mogę normalnie żyć. W pracy siędzie i ciagle kminie, skupiam się na drżeniach. Miałam taki okres, ze mi to przeszło na jakieś 2 tyg. Ogólnie bardzo pomogła witamina b12. Bardzo dużo przeszłam przez ostani rok. Jestem rozbita. Boje się samotności, a mieszkam sama. Najgorzej jest wieczorami jak wracam z pracy. Zaczynam myśleć. Czy może zrobić rezonans, chociaż z drugiej strony gdyby neurolog coś zauważyła to by mnie wysłała na badanie. Boje się. Co za paranoja.. czy możliwe, ze ten ostatni rok, w którym żyłam w ciągłym stresie spowodował takie objawy? Byłam dwukrotnie w szpitalu w tym roku, ale pod kątem operacji stawu. Robili mi wszystkie badania i było okej. Po operacji tez jest ok. No nie wiem, mam dość tego już. Całe życie byłam osoba bardzo pogodna. Ten rok mnie zmienił nie do poznania. Teraz jestem marudna i ciagle gadam o chorobach. Skanuje swoje ciało, badam węzły chłonne, oczy, jamę ustną. Ostatnio jak dostałam wypieków na twarzy wkręciłam sobie toczeń
teraz mam fazę na SM! Pomóżcie proszę!
Z tymi mikro skurczami czy drżeniem mięśni, ścięgien mam podobnie. To byl tak naprawde u mnie pierwszy główny obiaw nerwicy z którym meczylem się prawie rok, do tego stopnia że w najgorszym momencie byly to tak mocne skurcze w okolicach piszczela lewej nogi ze nie do wytrzania. Trafifem do neurologa ktory po ktorej wizycie powiedzial ze potrzebna konsultacja specjalisty od SM co bylo dla mnie jak gwóźdź do trumny, na koniec pani jeszcze podsumowala zebym sie nie martwil bo objawy które opisuje sa juz w zaawansowanej chorobie a nie na jej poczatku. Oczywiście po tym nerwica uderzyla pełną parą z napadami paniki, szybki rezonas który wykluczył wszysko konsultacja to potwierdzila, potwierdziła również ze to objawy nerwicowe.Luina pisze: ↑24 listopada 2018, o 20:09Cześć sennajawie! Bardzo dziękuje za odpowiedz. W szpitalu byłam 4 msc temu, a drżenia mam od jakiś 2 msc. Badania robiłam sobie kilka dni temu i było okej. Między czasie byłam u neurologa, mówiłam jej o tym. Nie zaleciła dalszych badań, bo nie widziała typowych objawów SM. Myślisz, ze jakby było coś nie tak to by mnie skierowała na badania? Zaleciła mi relaks, basen, spacery i witaminę D i tez mówiła, ze nie mam czytać neta! Ale dziś czytałam o zdrowej diecie i natknęłam się na post o chorobach autoinmmunologicznych i bach SM i się nakręciłam.
![]()
U mnie te drżenia jak się zaczną to są odczuwalne caly czas bez jakiej kolwiek przerwy, oczywiscie mówię o tym jak siedzę czy leżę. Najbardziej odczuwam to na zgieciu kostki i śródstopia. Mi witaminki nie pomogły i nie pomagają. Plus jest taki że pomagaja na to leki z grupy SSRI lub jak mi lekarz proponowal jakieś przeciw drgawkowe (podobno przepisuje soe te lwki dla osob chorych na padaczke) ja za takie podziekowalem. SSRI bralem przez rok. Co do rezonansu to niestety ale trwa prawie godzine, najpierw robią głowę bez kontrastu a pozniej jakieś 15min z kontrastem. Ja sie tak cieszyłem jak mnie pani wyciagnela ze chwilę pozniej mnie szybko zgasila i mowi ze to nie koniec, bo trzeba jeszcze kontrast podać.Luina pisze: ↑25 listopada 2018, o 12:24No właśnie! Odczuwam to tylko i wyłącznie jak leżę, albo jak siedzę:) u mnie te drżenia są takie wewnątrz. Zupełnie niewidoczne na zewnątrz. Takie wibracje w środku ciała.Bardzo pomogła mi witamina B12. Odczuwam je o wiele słabiej i mam wrażenie, ze rzadziej. No i te skaczące mięśnie. Trwa to kilka sekund, głównie w nogach, ale tez ręce, klatka, powieka, plecy! Mam to kilka razy dziennie. Czasami jak śpię mam taki tik. Tak mną wzdrygnie na sekundę. Najbardziej to odczuwam chyba jak się stresuje. Np wizyta u lekarza, inne rzeczy mnie tak nie stresują. Panicznie boje się badań. Nie wiem jakbym przeżyła rezonans. Dlaczego mi tak odbija? Ludzie maja gorsze zmartwienia, tragedie na co dzień. Powinnam się cieszysz z tego co mam i żyć dniem dzisiejsszym, bo nikt z nas nie wie co będzie jutro. Chyba najlepszym rozwiązaniem jest to ignorować i nie skupiać się nad tym oraz przestać szukać sobie chorób i uwierzyć neurologowi, ze skoro nie widzi objawów to ich nie ma, jednak moje leki mi na to nie pozwalają.
I to jest dobra droga, lekarka Ci dobrze zaleciła. Pierwszy krok to uświadomienie sobie ze to żadna choroba i akceptacja nerwicy. Najlepiej zrób to jak najszybciej, utnij myśli o chorobach, uwierz że jesteś zdrowa,jeśli masz wątpliwości idź jeszcze raz na badania, jeśli wyjdą okej to używaj tego argumentu za każdym razem jak coś będzie nie tak. Nie sprzeczaj się z lekarzami. Dobrze trafiłaś tutaj na foeum, masz mnóstwo materiałów jak poradzić sobie z nerwicą, czytaj i słuchaj nagrań, jeśli jz teraz zaczniesz działac i Zaakceptujesz że fizycznie Twój stan jest ok, a problem lezy w sferze emocjonalnej, będziesz już baaardzo daleko w działaniu.Luina pisze: ↑24 listopada 2018, o 20:09Cześć sennajawie! Bardzo dziękuje za odpowiedz. W szpitalu byłam 4 msc temu, a drżenia mam od jakiś 2 msc. Badania robiłam sobie kilka dni temu i było okej. Między czasie byłam u neurologa, mówiłam jej o tym. Nie zaleciła dalszych badań, bo nie widziała typowych objawów SM. Myślisz, ze jakby było coś nie tak to by mnie skierowała na badania? Zaleciła mi relaks, basen, spacery i witaminę D i tez mówiła, ze nie mam czytać neta! Ale dziś czytałam o zdrowej diecie i natknęłam się na post o chorobach autoinmmunologicznych i bach SM i się nakręciłam.
![]()
Czytałem przed wakacjami, świetna książka mam nawet zaznaczone cytany i zdjecia w telefonie żeby do nich wracać. Zresztą mam w tel specjalny katalog LĘK w galerii gdzie jak mi cos wapdnie w oko to robie zdjecie i w gorszych chwilach otwieram i czytam. Nawet z tego forum sporo porobilem szczegolnie o objawach.Luina pisze: ↑25 listopada 2018, o 14:38Miałam kiedyś rezonans, ale pod katem urazu ręki. Najgorsze badanie jakie kiedykolwiek miałam. Strasznie mnie po nim bolała głowa. Ja się panicznie boje, ze coś może mi wyjdzie. Mój brat kilka lat temu miał podobnie. Lęki, drżenia, wewnętrzne drzenia tez miał, tez sobie wkręcał SM, bo miał problem z wzrokiem. Widział gorzej, wkręcał sobie, ze się potyka jak chodzi no i mówił mi, ze miał myśli, o których nigdy nam nie powie.Coś w stylu, ze wysokoczy przez okno, ze go zjadają jakieś szczury, albo, ze nas zabije. Był u kilku neurologów. Żaden nie zalecił rezonansu, poszedł wiec do okulisty i ta dopiero zaleciła, ale pod kątem zeza( bo ma zeza, a nie potrzebuje okularów).Może to u nas rodzinne. Jemu po półtorej roku minęło. Zajął się czymś innym, zaczął się uczyć dużo i nagle mu przeszło. Może to jest właśnie metoda !odwrócić uwagę. Ja mam teraz urlop- przymusowy, bo koniec roku się zbliża i trzeba zejść z urlopu, wiec siedzę w domu i myśle. Szkoda, ze Ci witaminki nie pomagają. Liczę, ze nam to w końcu minie. Teraz czytam świetna książkę”Jak przestać się martwić i zacząć żyć”. Bardzo polecam
![]()