Byłem na studiach jakies 5-6 lat temu. 3 lata, 3 fajne lata. Na ostatnim roku studiów tuż przy egzaminach dopadło mnie zapalenie pęcherza ( albo to od razu była ta choroba nie jestem w stanie powiedzieć). Jako iż na egzaminach nie ma opcji wyjścia do ubikacji to bardzo sie stresowałem. Mimo wszystko udało mi się zdać te egazminy, pęcherz "niby" wyleczyłem lecz w kolejnych latach często powraca mi dziwne parcie na pęcherz. Zaczęło się od stresowych sytuacji, poza nimi siedząc w domu nie mam tego w ogóle. Charakteryzuje się to tym, że po prostu czuje, że chce mi się sikać, a gdy wejde w komfortową sytuacjie to ustaje (tak naprawde nie musze iść oddać moczu.
Byłem u urologa, powiedział że wszystko jest ok. Badania ok, unerwienie pęcherza w porządku, prostata ok. Byłem z tym równiez u psychiatry (rozmowa 3 minuty i recepta). Dostałem Alprox 0.25mg dziennie, i w razie w silniejsze na uspokojenie gdy bede wiedział ze bede mial jakas stresowa sytuacje w danym dniu( ich jeszcze nie brałem).
Początkowo omijałem stres, uciekałem od tego, ale w tym miejscu którym teraz jestem wszystko jest dla mnie stresującą sytuacją. Nie pojade z kims obcym w aucie, nie mowiac juz nawet o siedzeniu z boku jako pasażer. Do pracy dojezdzam bardzo daleko bo to około godzina drogi, plus dojazdy do klientów no ogolnie masakra.

Nie wiem już jak sobie radzić. Narzeczonej i znajomym mniej wiecej zobrazowałem co mi dolega, niektorzy to rozumieją inni nie. Nie moge nic zaplanować, nigdzie wyjechać, wakacje czy cokolwiek. Dokładnie za 12 miesięcy będę miał swój ślub, a ja już dzisiaj myśle o tym jak ja dam rade. Już nie stresuje sie samym slubem, tylko tym, żeby mnie to nie złapało.. Ciężko mi z tym troche, nie lubie się żalić od wszystkiego uciekam, no ale w koncu musze coś z tym zrobić bo czuje, że niszcze sobie życie tym wszystkim.
Co mi dolega? Czy jest to nerwica lękowa? Czy jest jakas opcja, że to ma podłoże urologiczne a nie tylko psychiczne? Dodam, że po alkoholu gdy jestem pijany i nie myśle o tym to nie mam za bardzo granic, moge robić co chce i nie myśle o tym. Gdzie się udać? Jakies terapie?Może ma ktos podobnie lub miał i sobie z tym poradził? Z góry dziękuje z odpowiedzi.
Pozdrawiam