Witam. Na początku chcę powiedzieć, że wiem, że były już takie tematy 100 razy poruszane na forum i sam nawet wiele z nich czytałem. Problem w tym, że chciałbym dopasować to trochę bardziej do swojego organizmu, a nie tylko ogólnikowo przeczytać o tym co jest dobre a co nie. Wiem, że stały lęk i stres wypłukuje magnez, że trzeba jeść gorzką czekoladę, banany, orzechy kwasy omega itd. Chodzi mi tu jednak o coś bardziej zaawansowanego, dlatego jeżeli ktoś jest jakoś mocniej obeznany w dietach i w tym jak poszczególne rzeczy wpływają na nasz organizm, to bardzo prosiłbym o poradę. Nie chcę tutaj rozwijać hipochondrii, ale ostatnio znajoma mi osoba miała badania nowotworowe na jelitach, bo było podejrzenie raka na skutek nadmiernego stresu (bardzo stresująca praca). Nie ma co się oszukiwać - życie w nerwicy też nie jest dla nas zbyt zdrowe, dlatego chciałbym jak najmniej obciążać swój organizm innymi rzeczami, na które mam wpływ. Mam 22 lata, nie palę papierosów (czasami jednego lub dwa na imprezie), alkohol piję tylko od weekendu, pizze czy jakieś burgery też w weekendy. W tygodniu staram się odżywiać, bo mam takie postanowienie. Nie jem 5 posiłków dziennie, ale dostarczam stałą dawkę kaloryczną swojemu organizmowi (2000). Staram się unikać długich składów produktów, chociaż wiem, że nie każda chemia jest szkodliwa. Praktycznie codziennie jem rzeczy przygotowane w domu (zupy, mięso z piekarnika, makarony lub ryż z kurczakiem i warzywami, ziemniaki z sosem itd.). Na śniadania z reguły jem kanapki z jakimś almette, markele z puszki, jajecznicę lub omlet, fasolkę z puszki lub po prostu bułki z szynką. Nie jestem na jakiejś bio diecie i nie świruję, jem po prostu jak normlany człowiek. Wypiję alkohol od czasu do czasu, ale nie przesadzam. Nie piję kawy, chociaż czasem mi się zdarza. Czy mógłby mi ktoś doradzić cokolwiek do mojego trybu życia? Na co bardziej zwracać uwagę, a na co mniej? Czy takie rzeczy jak pieczarki, fasolka, kukurydza są wskazane? Na jednych artykułach pisze, że nie szkodzą, na drugich że spowalniają układ trawienny. Często słyszę w brzuchu jakieś bulgotanie, ja sam czasami nie mam apetytu, albo na wskutek lęku mam takie bóle brzucha, że nie mogę wytrzymać. Co robić? Pozdrawiam i sorry jeżeli kogoś zanudziłem pierdołami o moich obiadkach
