Ledwo założyłem buty i wybiegłem na dwór , nie mogłem usiedzieć w miejscu , strasznie się bałem , musiałem ciągle być w ruchu, wtedy zadzwonił do mnie kolega i zapytał się czy może wpaść do mnie , zgodziłem się .
Gdy przyjechał było mi jakoś lepiej , nie miałem takich lęków , opowiedziałem mu o wszystkim i czułem się jakoś lepiej ... ale gdy wyszedłem do łazienki dalej dopadł mnie lęk ... że zostanie mi to na zawsze, nigdy nie przejdzie ... Męczyłem się tak około 2h , potem było co raz lepiej , w końcu normalnie . Przysiągłem sobie , że nigdy w życiu nie zapalę już marihuany ... Dziękowałem Bogu, że mi to przeszło , byłem po prostu szczęśliwy ... Normalnie funkcjonowałem , bawiłem się z kumplami , jeździliśmy na imprezy ( 0 alkoholu i używek ).
W końcu jakiś tydzień przed feriami wpadł do mnie kolega, powiedział żebym poszedł z nim na bucha . Odmówiłem ... nie byłem pewny, że będę miał takie objawy jak wcześniej ... Jednak mnie namówił , że to czyste , sama natura ... no dobra , namówił mnie. Wziąłem 2 buchy , spoko czułem się taki lekki , wyluzowany . Po 5 minutach musiał spadać , ja wtedy poszedłem do domu , tam oczywiście ciepło i mnie wzięło , serce dalej zaczęło walić jak młot ... inaczej myślałem ( panika , lęki, że już nigdy z tego nie wyjdę ) pobiegłem do niego i powiedziałem , że dziwnie się czuję po tym , on był wyluzowany powiedział że przejdzie po 30 minutach ... Graliśmy na kompie , niby przeszło ... fajnie ... ale teraz już sobie obiecałem , że naprawdę tego nigdy nie wezmę. Naczytałem się na forach , że źle wpływa na naszą psychikę . 2 tygodnie po zapaleniu naoglądałem się horrorów ( mam słabą psyche , zawsze się strasznie bałem ) , WC , TV , potem łóżko , zacząłem się rozbierać i ciągle myślałem o tych strasznych scenach , w końcu wpadłem w takie lęki , że nie mogłem nad sobą zapanować ,pobiegłem do pokoju obok ( biegłem bo biegłem , nogi miałem jak z waty , serce waliło mi jak młot ) takie same objawy jak byłem na fazie ... po 5 minutach się uspokoiłem , zacząłem myśleć o czymś innym , piłka nożna itp ... położyłem się ale nie mogłem zasnąć , około 23 zadzwonił do mnie kolega ... i tak gadaliśmy gadaliśmy aż do 4 . Zasnąłem normalnie , spałem tylko 2h ... Gdy wstałem o 6 z rana miałem zawroty głowy , dalej te lęki (horrory ) i inne myślenie , inny tok myślenia . Zacząłem czytać na internecie i w końcu trafiłem na taki temat , który mnie uspokoił . Myślałem , że to zatrucie THC ... zacząłem pić dużo wody , dużo witaminy C , jeść więcej owoców ... czytałem i czytałem różne tematy , trafiłem na coś takiego jak DEREALIZACJA ... objawy te bardziej pasują do tego , jak się czuję . Świat widzę jak przez jakąś szybę , inaczej myślę, nie mogę się skupić za bardzo , jak usłyszę jakąś piosenkę to ciągle sobie ją nucę w głowie ( wiem , że to normalne , ale ja mam tak nawet w nocy jak się budzę , po prostu piosenka gra mi w głowie ) .W szkolę czuję się trochę inaczej ale dalej się boję , nie mogę się skoncentrować , mam lęki.

I chciał bym bardzo aby ktoś mi pomógł , nie wiem co mi jest , nie wiem czy to w 100% derealizacja

Bardzo proszę was o pomoc ;/