5 marca 2016, o 18:33
Słuchaj od strony medycznej masz już wsparcie, z uwagi, iż psychiatra przepisał ci i neurotop i seronil, czyli zwykle to co się zaleca w wypadku jakiś zaburzeń i do tego istniejącej epilepsji.
Nie ma dziś badań jednoznacznie mówiących, że epilepsja powoduje depresję, są jedynie takie, które mówią, iż osoby z epilepsją częściej niż inni mogą doznawać obniżonego nastroju czy też reakcji nerwicowych. Co nie oznacza, iż jak tego doznają to już do końca życia bez żadnych dobrych rokowań
Nie możesz zapominać o sile własnego umysłu, sugestii, własnej motywacji. Dlatego też oprócz osoby, którą jest psychiatra polecam poszukać również jakiegoś psychologa, który nie będzie tak bardzo skupiał się na kwestii epilepsja - padaczka a bardziej na psychologicznych mechanizmach. Może to być pomocne i motywujące i przede wszystkim wychodzące trochę dalej poza zakres tylko medyczny, co może się okazać dla ciebie zbawienne.
Ty sama natomiast nie czytaj o schizofreniach, nieuleczalnych depresjach, wypowiedzi osób, które mówią, ze nie da się niczego zrobić i masie rzeczy, które generalnie nie przydadzą ci się do niczego oprócz dokladania własnego zadręczania się.
Masz możliwość własnie albo zadręczać się albo szukać wyjścia.
Aby szukać wyjścia możesz czytać o lęku, o tym jak działa lęk, a tym czemu akceptacja samego zaburzenia, złego samopoczucia jest tak ważna, motywować się osobami, którymi udało się wyjść z rozmaitych własnych zaburzeń, blokad i osobistych tragedii.
Twoja sugestia niech pracuje dla ciebie.
Zapoznawaj się jak działają lęki, odrealnienie, czemu nie jest to groźne i czemu nie należy się tego bać.
W ten sposób między innymi będziesz nawet cierpiąc pracowała nad poprawą a nie dokładała do pieca kolejnych problemów i rozkminek oraz tylko negatywnych sugestii.