Mirek... dojdziesz kiedys do takiego etapu, że jak przeczytasz swoje przeszłe wpisy to się bedziesz łapał za głowę. Nie tłumacz sobie tych mysli, nie zwymiotujesz, bo to jest po prostu glupi lek i natret... czemu Ty ciągle nie umiesz przestać analizować. Po prostu nic Ci sie nie stanie, czarne scenariusze podsuwa Ci lęk.

bo gdyby to bylo slabe to bysmy nie musiali gadac o tym na forum wiem stary ze to jest silne, ja nie krytykuje Ciebie czy cos, czy nie rozumiem. Sam od niedawna dopiero lape sedno sprawy ale wlasnie nie mozna sie wycofywac tylko dlatego ze to jest jakie jest

why a co ja mam powiedzieć jak mam chorobę lokomocyjną?

Słuchaj już o tym gadaliśmy, Ty masz brak poczucia bezpieczeństwa i lęk przed oceną innych.
Idź na terapię i popracuj nad przyczyną nerwicy, wtedy i mysli natrętne się uspokoją.
Natręt goni natręt bo masz w sobie lęk ukryty, nienazwany, bezpodstawny.
ANi nie jestes pedofilem, ani nie będziesz leżał pod kroplówkami ani obzygiwał hurtowo autobusów.
Nic z tego sie nie wydarzy. To są tylko lękowe myśli, tylko myśli i nic więcej.
A nejlepsztm lekiem na to jest zająć czymś myśli, mieć pasję i terapia.
Na razie uciekasz przez tym co Cię gryzie w myśli lękowe.
To tak jak z hipochondrią. Komuś wali serce a projektuje sobie w głowie scenariusze o zawałach.

Najlepszym lekiem na natrectwa to jest takze zrozumienie ze to tylko mysli i nie wiazanie z nimi zagrozen wyimaginowanych. Wtedy bedzie mogl spokojnie chodzic na terapie. Bo tak to natrectwa i tak beda mu dokuczaly. Wiem to po sobie.

w czwatek mam juz terapie Marta...zobaczymy jak to bedzie..nie wiem nawet w jakim to jest nurcie ale ide...

a co do tego natreta, to wyglada tak :
oglądałem kiedyś, że:
- babka miala NN i non stop sie modlila
- babka miala nn i jadla tylko hermetycznie zapakowane jedzenie
- inny gosciu non stop myl ręcę
- jakas babka dostawala napadu szalu jak jej matka mowila jakis wyaz ktorym wystepowala literka K

i ja dostalem mysli ' skoro oni nie moga nad tym zapanowac a Ty dostaniesz podobnej mysli tylko zwiazanej z jedzeniem - nie zjem nic na miescie bo sie zrzygam- i choc nawet bym sie tego rzygania nie bal to boje sie tego ze lęk nie pozwoli mi zjesc nic.. ani na miescie a pozniej nawet w domu........... buuu

To ja jeszcze dopiszę że jak poszłam do psychiatry z mojej poradni
skonsultować jakie mam myśli to powiedziała krótko - To jest tylko nerwica. Ja mogę dac Ci jakieś leki, ale prawda jest taka
że jak sama sobie nie wytłumaczysz że to sa tylko mysli nericowe to nic ci nie pomoże i będziesz się z tym męczyła bez sensu"
Why spróbuj wykrzesać z siebie jakiś dystans... niech te myśli sobie lataja jak muszą
- nie analizuj ich
- nie próbuj ich tłumaczyć
Po prostu je zostaw w spokoju i skup uwagę na czymś innym.

Takie programy też widziałam... ostatno chyba latem na TLC
Babka sie myała co 5 min, inna musiała pstryknąć 3 x zamin zgasiła światło bo bała sie ze jesli tego nie zrobi
to coś sie stanie.
Potrafie zrozumieć ich stan ale zauważ że my mamy myśli lekowe a nie zachowania kompulsywne.
To że ktos pstryka światłem albo myje ręce co chwila nie znaczy że ja tak będę robiła.
Ty nie masz takich skłonności Ty się ich boisz jak hipochondryk zawału bo w wiadomościach mówili o nowoczesnych zastawkach serca
To jest podobna sytuacja. Widzisz to?

eh kotku co mi da czy widze czy nie widze jak mam w glowie jedna sytuacje jeden obraz ' jestem w galerii glodny, nie moge jesc, chce ugryzc choc kawalek czegos ale boje sie zejak to zrobie to zwymiotuje' i kurde , miski, naprawde ja moge sobie tlumaczyc ale przychodzi taki obraz i lęk i mnie rozkłada..
kiedys bylo tak, ze mowilem sobe ze jak nie bede mogl jesc to uspokajala mnie mysl, ze bede jadl po kawaleczku ale zjem.
a teraz boje sie ze nawet gdy swiadomie wiem ze nie zwymiotuje to przez lęk nawet kawaleczka nie ugryze...

A próbowałes przełamać ten lęk iść do tej galerii i coś tam zjeść?
I udowodnić sam sobie że to bzdura?

probowalem ale sie poddalem, ...juz w domu

Nigdy mi się nie zdarzyło.
Ale wkręty potrafią być paskudne...
Najlepiej byłoby jakbyś przełamał ten lęk i sprawdził, że takie coś nie będzie miało miejsca.

To może przejdź się kiedyś do tej galerii, kup sobie coś i posiedź z tym chwilę, w tej sytuacji... i spróbuj jednak przełamać ten lęk.
Moim zdaniem tak jak pisze Green, kiedyś będziesz się z tego śmiał.
Ale jesli to jest taki realny lęk jak przed atakiem paniki to warto go przełamać.
Zarejestrujesz to wyobrażenie w inny nowy sposób i przekonasz się że nic sie nie stanie.

ok, jestem w konsternacji..autor wątku jest kobietą czy Mirkiem? Czytałam pierwsze posty autora i tam ewidentnie sa końcówki byłam/robiłam. Zastanawiam sie czy nie zwariowałam :D

ok, przemyslalem sobie pare rzeczy i troche zrozumialem troche nie.
rozumiem ze moj umysl jest w stanie zagrozenia i sobie wymysla rozne wkrętki i zeby udowodnic mu ze nic sie nie dzieje i zeby sie ogarnac to trzeba dzialac pomimo lęku, i ok, od okolo 2och lat tak wlasnie robie setki atakow paniki przetrwanych, nawet takich gdzie juz bylem pewien ze mdleje albo wymiotuje i pretrwalem do konca az puszczalo no ale minelo 2 lata a tu jak bylo tak jest, wiec cos musze robic nie tak jak nalezy jesli chodzi o te ataki paniki.

a jesli chodzi o jedzenie to po prostu chcialem wiedziec jak wy sobie radziliscie ze scisnietym zoladkiem, no bo przeciez wiadomo ze jak nie moge jesc a sie nawpycham na sile t zwymiotuje dlatego chcialem wiedziec co wy jecie jak nie mozecie jesc

-- 10 grudnia 2014, o 21:09 --
Słuchajcie. Bylem na miesciejechalem autobusem odważyłem się nie zrzygal em się zrobiłem zakupy poczułem się o niebo lepiej . Ciągle jednak towarzyszy mi lęk ze zrobię coś wbrew s obie . Jak jechałem to poczułem ze mam strasznie ścisniete gardło i zauważyłem ze mogę je bardziej ścisnac i wtedy miałem lekki odruch wymiotny ale nic mi się nie stało. Później sprawdzałem czy od tego nie zwymiotuje a teraz boje się ze to się stanie moja kompulsja i będę tak musiał robić eh albo bawiąc się telefonem boje się ze go złamie .. albo ze przy polykaniu jedzenia ścisne gardlo miał ktoś tak warto się tym przejmować ?