Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Cloranxen ( KLORAZEPAN )
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Cloranxen jest pochodną benzodiazepiny.Tego typu leków nie wolno brać dłużej niż 3-4 tygodnie,ponieważ uzależniają a z uzależnienia niestety szybko się nie wychodzi.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
- Halka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 457
- Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29
Myśle że niedokońca są to skutki odstawienia bo niebrałaś tego dużo tylko benzo działa jak proszek przeciwbólowy na zepsuty ząb. Troche przymóli ale niewyleczy. Kiedy przestaje działać wraca znów silny ból. Lęki i drżenie. Dlatego można odczasu doczasu albo wziąść żeby zająć leczeniem ale czasem trzeba przecierpieć nażywca żeby zobaczyć zczym mamy doczynienia. A wkręcanie sobie kolejnego natręta jak to że jest sie uzależnionym tylko sprawe pogorszy.Dixie pisze: ↑14 maja 2018, o 11:20Cloranxen brałam w ciągu 4 lat dwa razy. Pierwszy raz 1/4 zwiększana dawka do 1 tabl. Potem odstawianie w druga stronę. Teraz niestety miałam znowu kryzys (biorę dwa lata Fevarin 100mg, ale lęki były tak silne, że miałam problem wytrzymać w pracy, albo w ogóle iść do niej... Chodzę na terapię po raz trzeci i mam nadzieję ostatni. Psychoterapeutka jest zupełnie inna i czuje się przy niej dobrze. Niestety mam swoje problemy i stresy, których od tak nie pokonam. A mam wsparcie tylko u terapeuty. No więc - psychiatra dał mi na wyciszenie cloranxen, miałam brac wedle potrzeb, raz dziennie lub dwa po cwiartce. I to na mnie dziala. Caly okres brania to 5 tyg gdzie max brałam pół tabletki na noc. Och, wiadomo, pomagalo. Odzylam! Odstawianie to z pół, na 1/4 i jeszcze te 1/4 dzielilam kilka dni, aby nie było drastycznie. No i po 4 dniach - lęki, niepokój, suchość, zawroty glowy, drżenie rak i nog, otepienie.
Nie znam się na lekach, wizyta za dwa tygodnie u lekarza. Prosze aby ktoś mi powiedział, czy cloranxen w takiej dawce jak odstawilam, może takie skutki dawac? Ile czasu to może trwac? Wszystko wróciło...
Ludzie tutaj pisza takie dawki że biora, a ja sie boje polowki! Odstawilam takie malenstwa, a się czuje jak cpun jakiś.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
To nie jest natręt z tym uzależnieniem.Sam dzieliłem tabletki,bo myślałem,że wtedy się nie uzależnię.Brałem benzo z przerwami kilka tygodni a i tak się uzależniłem.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Tutaj nie chodzi o nakręcanie się,tylko o ostrożność a lekarz,który mówi,że nie jest łatwo się uzależnić, gada bzdury po prostu.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 11 marca 2018, o 08:57
Dominik,
dzięki za troskę - ja doskonale rozumiem te obawy, ale w tym wątku czytałam już od Victora wcześniejsze posty o dawkach. Może ja psychicznie się uzależnie? Na pewno, gdy biorę czuję się chroniona... Niestety... Wiadomo, że istotą jest rozwiązanie problemu świadomie, bez sztucznych "tarczy ochronnych". Ale nie jestem teraz w stanie bez tego chodzić do pracy. A nie mogę jej stracić. Czekałam na tę zmianę tyle czasu. Poza tym, mam problemy natury małżeńskiej - mąż nie akceptuje zaburzenia i u nas to temat tabu. On siedzi obok i nawet nie wie, że mam lęki i cierpię, to niezdrowe, wiem, ale nie ma rozwiązania na obecną chwilę i bez leków bym całkiem się załamała. Mam za tydzień wizytę, zobaczymy co powie lekarz, po prostu muszę wytrzymać do wizyty, potem nie wiem co zadecydujemy, ale wspomnę i będę mówić, że nie chce się uzależnić.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
To lekarz powinien wiedzieć,że benzo nie można brać dłużej niż 4 tygodnie,przecież może przepisać Ci inne leki uspokajające,które nie uzależniają.Ja też się na początku fajnie czułem po benzo ,myślałem,że nie jest łatwo się uzależnić i oszukiwałem sam siebie,że jak będę kombinował,dzielił tabletki itp,to się nie uzależnię.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 11 marca 2018, o 08:57
Ja biorę 8 tydzień 2,5 mg (czyli połówka, na noc). Ciekawa sprawa, bo teoretycznie już powinnam schodzić, skoro do 12 tygodni... Mi psychiatra wytłumaczył, że ulotka powie jedno, internista drugie, a w psychiatrii inaczerj postrzega się pacjenta, najważniejsze jest samopoczucie. Ja i tak już od tygodnia czuję, że lęki wracają, natretne myśli dołują, ale nie będę zwiększać dawki, bo wiem, że do niczego to nie prowadzi... Chodzę na tę terapię, ale już w wątku tyle-lat-plecy-czy-sabota-dlaczego-brak ... 12625.html dostałam trochę porad... Nie zmienia to faktu, że tak, biorę sobie do serca Wasze uwagi, sugestie czy trudną prawdę, ale nie radzę sobie, a mam kłopoty w małżeństwie, chorobę w rodzinie, nową, stresująca pracę i lęki są tak silne, że chodziłam bez cloranxenu i icały dzień był stracony, nic pożytecznego, tylko dreszcze, lęki, kołatania, nie mogłam normalnie z nikim porozmawiać w pracy, bo ściskało, a wierzcie mi starałam się olewać ten stan, tłumaczyć go... Jeszcze posty wyżej użytkownik
a ja uczciwie rozmawiam z psychiatrą, że w lipcu odstawiam i nie powinno się dziać nic złego, ale mam uczciwie się skupić na psychoterapii. Psychitra powiedział, że szerzenie takich informacji o uzależnieniu szkodzi i tak już wystraszonym pacjentom... a ja nie walę tego garściami, tylko połówka, która i tak gów..o działa...
Dzięki Halka...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
To nie jest szerzenie informacji o uzależnieniu,tylko ostrzeganie.Uzależnienie od benzo to jest piekło.Piszę o tym,bo przez to przeszedłem
i żaden psychiatra mnie przed tym skutecznie nie ostrzegł a brałem przecież naprawdę bardzo małe dawki.
Wiem,że jest coraz więcej ludzi,których psychiatrzy takim "bagatelizowaniem sprawy" wpędzili w uzależnienie,wystarczy wejść sobie na odpowiednie fora i poczytać o tym.
i żaden psychiatra mnie przed tym skutecznie nie ostrzegł a brałem przecież naprawdę bardzo małe dawki.
Wiem,że jest coraz więcej ludzi,których psychiatrzy takim "bagatelizowaniem sprawy" wpędzili w uzależnienie,wystarczy wejść sobie na odpowiednie fora i poczytać o tym.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Dixie nie można niestety mieć za złe ostrzegania przed benzodiazepinami, bo te ostrzeżenia są słuszne. Oczywiście leki i reakcja na nie i odstawianie są kwestią indywidualną i to bardzo.Dixie pisze: ↑6 czerwca 2018, o 14:51Ja biorę 8 tydzień 2,5 mg (czyli połówka, na noc). Ciekawa sprawa, bo teoretycznie już powinnam schodzić, skoro do 12 tygodni... Mi psychiatra wytłumaczył, że ulotka powie jedno, internista drugie, a w psychiatrii inaczerj postrzega się pacjenta, najważniejsze jest samopoczucie. Ja i tak już od tygodnia czuję, że lęki wracają, natretne myśli dołują, ale nie będę zwiększać dawki, bo wiem, że do niczego to nie prowadzi... Chodzę na tę terapię, ale już w wątku tyle-lat-plecy-czy-sabota-dlaczego-brak ... 12625.html dostałam trochę porad... Nie zmienia to faktu, że tak, biorę sobie do serca Wasze uwagi, sugestie czy trudną prawdę, ale nie radzę sobie, a mam kłopoty w małżeństwie, chorobę w rodzinie, nową, stresująca pracę i lęki są tak silne, że chodziłam bez cloranxenu i icały dzień był stracony, nic pożytecznego, tylko dreszcze, lęki, kołatania, nie mogłam normalnie z nikim porozmawiać w pracy, bo ściskało, a wierzcie mi starałam się olewać ten stan, tłumaczyć go... Jeszcze posty wyżej użytkownika ja uczciwie rozmawiam z psychiatrą, że w lipcu odstawiam i nie powinno się dziać nic złego, ale mam uczciwie się skupić na psychoterapii. Psychitra powiedział, że szerzenie takich informacji o uzależnieniu szkodzi i tak już wystraszonym pacjentom... a ja nie walę tego garściami, tylko połówka, która i tak gów..o działa...Dzięki Halka...
Jednak mimo, że sam brałem benzo i rozumiem Twoje powody, to uważam, iż tego leku nie można sprowadzać do oczywistej oczywistości. W sensie - jest Ci źle dajesz benzo i to jak długo chcesz. No tego nie usłyszysz pytając o ten lek, żeby nie wiem jaki psychiatra tak twierdził.
No ale teraz coś motywującego bo mamy także oprócz przekazywania określonej wiedzy i własnych doświadczeń, końcu sobie też się wspierać!
Ja brałem benzodiazepinę bo dawała mi minimalną ulgę w ciągłym odczuwaniu poczucia totalnego zagrożenia, łykałem pamiętam to ponad 4 miesiące codziennie po dwa razy.
Po prostu nie miałem wtedy siły i strasznie długo męczyło mnie DD i chciałem choć trochę lepiej spać. Oczywiście było to takie branie tu i teraz i niczego ogólnie nie zmieniło ale taką wtedy decyzję podjąłem.
Fizycznie się jakoś wybitnie nie uzależniłem, ale miałem poczucie, że ten lek daje mi choćby chwilę wytchnienia, do tego stopnia, że jak zgubiłem ostatnie dwie tabletki to się zwyczajnie popłakałem ze strachu i szukałem skrawków po całym domu i wcierałem je w język jak nalogowiec.
Ani nie jestem z tego dumny, ani się tego nie wstydzę.
Jakoś jednak odstawiłem, razem z innymi lekami, żyję, a po pewnym czasie wyszedłem na totalną prostą

Osobiście jestem zdania, ze czasem benzole lepiej jakiś czas przyjąć, jeśli mamy plan niż pakować się w antydepresanty.
Dlatego najwazniejsze jest to, iż podjęłaś taką decyzję. Podjęcie decyzji to mega wazna sprawa, odpowiedzialność za siebie to również mega ważna sprawa.
Pisałem o tym tutaj - post109417.html#p109417
Skup się na terapii, kto wie może wcale nie będziesz tego brała do lipca?

Jakby nie było, dasz sobie radę

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Mun
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 12 czerwca 2018, o 17:52
to jest własnie 'magia' benzo. Psychiczne uzaleznienie od nich jest 100 razy gorsze niż objawy fizyczne przy odstawianiu. Lekarze lekką ręką wypisują je..a przecież przy takich lekach powinni przeprowadzić wywiad..czy w rodzinie ktoś ma problemy z uzaleznieniem, bo to zawsze zwiększa ryzyko, ze posiadamy rowniez predyspozycje do zależności. Tym bardziej, że tolerancja rośnie szybko i aby byl ten sam efekt zwiększa sie dawki już na własną rękę...niestety.
Ale spoko, to nie jest mocne benzo, powinno byc łagodne zejście z niego...tylko musisz być na to gotowa..tak na serio gotowa.
Ale spoko, to nie jest mocne benzo, powinno byc łagodne zejście z niego...tylko musisz być na to gotowa..tak na serio gotowa.
- Formenos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 239
- Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37
Victor,Victor pisze: ↑6 czerwca 2018, o 22:40Dixie nie można niestety mieć za złe ostrzegania przed benzodiazepinami, bo te ostrzeżenia są słuszne. Oczywiście leki i reakcja na nie i odstawianie są kwestią indywidualną i to bardzo.Dixie pisze: ↑6 czerwca 2018, o 14:51Ja biorę 8 tydzień 2,5 mg (czyli połówka, na noc). Ciekawa sprawa, bo teoretycznie już powinnam schodzić, skoro do 12 tygodni... Mi psychiatra wytłumaczył, że ulotka powie jedno, internista drugie, a w psychiatrii inaczerj postrzega się pacjenta, najważniejsze jest samopoczucie. Ja i tak już od tygodnia czuję, że lęki wracają, natretne myśli dołują, ale nie będę zwiększać dawki, bo wiem, że do niczego to nie prowadzi... Chodzę na tę terapię, ale już w wątku tyle-lat-plecy-czy-sabota-dlaczego-brak ... 12625.html dostałam trochę porad... Nie zmienia to faktu, że tak, biorę sobie do serca Wasze uwagi, sugestie czy trudną prawdę, ale nie radzę sobie, a mam kłopoty w małżeństwie, chorobę w rodzinie, nową, stresująca pracę i lęki są tak silne, że chodziłam bez cloranxenu i icały dzień był stracony, nic pożytecznego, tylko dreszcze, lęki, kołatania, nie mogłam normalnie z nikim porozmawiać w pracy, bo ściskało, a wierzcie mi starałam się olewać ten stan, tłumaczyć go... Jeszcze posty wyżej użytkownika ja uczciwie rozmawiam z psychiatrą, że w lipcu odstawiam i nie powinno się dziać nic złego, ale mam uczciwie się skupić na psychoterapii. Psychitra powiedział, że szerzenie takich informacji o uzależnieniu szkodzi i tak już wystraszonym pacjentom... a ja nie walę tego garściami, tylko połówka, która i tak gów..o działa...Dzięki Halka...
Jednak mimo, że sam brałem benzo i rozumiem Twoje powody, to uważam, iż tego leku nie można sprowadzać do oczywistej oczywistości. W sensie - jest Ci źle dajesz benzo i to jak długo chcesz. No tego nie usłyszysz pytając o ten lek, żeby nie wiem jaki psychiatra tak twierdził.
No ale teraz coś motywującego bo mamy także oprócz przekazywania określonej wiedzy i własnych doświadczeń, końcu sobie też się wspierać!
Ja brałem benzodiazepinę bo dawała mi minimalną ulgę w ciągłym odczuwaniu poczucia totalnego zagrożenia, łykałem pamiętam to ponad 4 miesiące codziennie po dwa razy.
Po prostu nie miałem wtedy siły i strasznie długo męczyło mnie DD i chciałem choć trochę lepiej spać. Oczywiście było to takie branie tu i teraz i niczego ogólnie nie zmieniło ale taką wtedy decyzję podjąłem.
Fizycznie się jakoś wybitnie nie uzależniłem, ale miałem poczucie, że ten lek daje mi choćby chwilę wytchnienia, do tego stopnia, że jak zgubiłem ostatnie dwie tabletki to się zwyczajnie popłakałem ze strachu i szukałem skrawków po całym domu i wcierałem je w język jak nalogowiec.
Ani nie jestem z tego dumny, ani się tego nie wstydzę.
Jakoś jednak odstawiłem, razem z innymi lekami, żyję, a po pewnym czasie wyszedłem na totalną prostą
Osobiście jestem zdania, ze czasem benzole lepiej jakiś czas przyjąć, jeśli mamy plan niż pakować się w antydepresanty.
Dlatego najwazniejsze jest to, iż podjęłaś taką decyzję. Podjęcie decyzji to mega wazna sprawa, odpowiedzialność za siebie to również mega ważna sprawa.
Pisałem o tym tutaj - post109417.html#p109417
Skup się na terapii, kto wie może wcale nie będziesz tego brała do lipca?
Jakby nie było, dasz sobie radę![]()
co masz na myśli konkretnie pisząc: 'pakować się w antydepresanty...'??? Ja świadomie się odburzając od 2 miesięcy jestem na 10mg Servenonu, który zwyczajnie wspiera mnie w odburzaniu. Dodam, że to mój pierwszy antydepresant w życiu. Nie miałem i nie mam żadnych uboków i bardzo dobrze go toleruję. Podkreślę, że lek jest tylko wsparciem w procesie - resztę roboty robię sam + psychoterapia.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Formenos zauważ że ja przed tym napisałem "czasem".
Zdaje sobie sprawę, iż nie jest to systemowe, w sensie leki antydepresyjne plus psychoterapia ale w wielu wypadkach mogloby być równie skuteczne.
Branie leków antydepresyjnych związane jest z wkrecaniem się go, potem odstawianiem i oczywiście nie musi to przebiegać źle ale też nie jest to aż tak częste, że przebiega to bez żadnych problemów.
Więc jeśli tak zdecydowałes u siebie to Ci gratuluję że dobrze się to przyjąlelo i trzymaj się tego!
Myślę ze będziesz najlepiej w stanie to ocenić dopiero po czasie.
Natomiast ja miałem na myśli to, że czasem pacjent wpada do gabinetu po ataku paniki, po pojawieniu się natretnych myśli, po jakiś objawach fizycznych i często pierwsze co go interesuje to czy on ma na pewno nerwice.
Najczęściej dostaje ssri lub snri, nie zawsze jednak te leki działają od razu, u niektórych procesy wkręcania się trwają dłużej.
To powoduje iż uspokojenie po pierwszej wizycie mija i narastają wątpliwości razem z lękiem.
Malo tego, czasem lek trzeba zmienić i tak mijają 3, 4 miesiące
Jak kogoś nie stać prywatnie na terapię to ma niezły problem.
Dlatego uważam, iż w niektórych wypadkach, czasem, lepiej zażyć na początku benzo przez np. 2 tygodnie. Bo to czasem daje nagła świadomość że to co się z nami dzieje jest na tle nerwowym. I bywa czasem motorem do chęci zmiany i wówczas lepiej trafiają treści zaczerpnięte z np. neta.
Bo benzo działa od razu.
Ale oczywiście to wymaga oceny sytuacji i danej osoby i niektórzy lepiej jak idą w ssri.
Ja nie napisalem ze tak musi być i tak ma każdy teraz robić, ale czasem by to było lepsze niż rozpoczynanie od razu zabawy z antydepresantami.
Zdaje sobie sprawę, iż nie jest to systemowe, w sensie leki antydepresyjne plus psychoterapia ale w wielu wypadkach mogloby być równie skuteczne.
Branie leków antydepresyjnych związane jest z wkrecaniem się go, potem odstawianiem i oczywiście nie musi to przebiegać źle ale też nie jest to aż tak częste, że przebiega to bez żadnych problemów.
Więc jeśli tak zdecydowałes u siebie to Ci gratuluję że dobrze się to przyjąlelo i trzymaj się tego!
Myślę ze będziesz najlepiej w stanie to ocenić dopiero po czasie.
Natomiast ja miałem na myśli to, że czasem pacjent wpada do gabinetu po ataku paniki, po pojawieniu się natretnych myśli, po jakiś objawach fizycznych i często pierwsze co go interesuje to czy on ma na pewno nerwice.
Najczęściej dostaje ssri lub snri, nie zawsze jednak te leki działają od razu, u niektórych procesy wkręcania się trwają dłużej.
To powoduje iż uspokojenie po pierwszej wizycie mija i narastają wątpliwości razem z lękiem.
Malo tego, czasem lek trzeba zmienić i tak mijają 3, 4 miesiące

Jak kogoś nie stać prywatnie na terapię to ma niezły problem.
Dlatego uważam, iż w niektórych wypadkach, czasem, lepiej zażyć na początku benzo przez np. 2 tygodnie. Bo to czasem daje nagła świadomość że to co się z nami dzieje jest na tle nerwowym. I bywa czasem motorem do chęci zmiany i wówczas lepiej trafiają treści zaczerpnięte z np. neta.
Bo benzo działa od razu.
Ale oczywiście to wymaga oceny sytuacji i danej osoby i niektórzy lepiej jak idą w ssri.
Ja nie napisalem ze tak musi być i tak ma każdy teraz robić, ale czasem by to było lepsze niż rozpoczynanie od razu zabawy z antydepresantami.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Formenos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 239
- Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37
Dzięki Victor,Victor pisze: ↑15 czerwca 2018, o 11:49Formenos zauważ że ja przed tym napisałem "czasem".
Zdaje sobie sprawę, iż nie jest to systemowe, w sensie leki antydepresyjne plus psychoterapia ale w wielu wypadkach mogloby być równie skuteczne.
Branie leków antydepresyjnych związane jest z wkrecaniem się go, potem odstawianiem i oczywiście nie musi to przebiegać źle ale też nie jest to aż tak częste, że przebiega to bez żadnych problemów.
Więc jeśli tak zdecydowałes u siebie to Ci gratuluję że dobrze się to przyjąlelo i trzymaj się tego!
Myślę ze będziesz najlepiej w stanie to ocenić dopiero po czasie.
Natomiast ja miałem na myśli to, że czasem pacjent wpada do gabinetu po ataku paniki, po pojawieniu się natretnych myśli, po jakiś objawach fizycznych i często pierwsze co go interesuje to czy on ma na pewno nerwice.
Najczęściej dostaje ssri lub snri, nie zawsze jednak te leki działają od razu, u niektórych procesy wkręcania się trwają dłużej.
To powoduje iż uspokojenie po pierwszej wizycie mija i narastają wątpliwości razem z lękiem.
Malo tego, czasem lek trzeba zmienić i tak mijają 3, 4 miesiące![]()
Jak kogoś nie stać prywatnie na terapię to ma niezły problem.
Dlatego uważam, iż w niektórych wypadkach, czasem, lepiej zażyć na początku benzo przez np. 2 tygodnie. Bo to czasem daje nagła świadomość że to co się z nami dzieje jest na tle nerwowym. I bywa czasem motorem do chęci zmiany i wówczas lepiej trafiają treści zaczerpnięte z np. neta.
Bo benzo działa od razu.
Ale oczywiście to wymaga oceny sytuacji i danej osoby i niektórzy lepiej jak idą w ssri.
Ja nie napisalem ze tak musi być i tak ma każdy teraz robić, ale czasem by to było lepsze niż rozpoczynanie od razu zabawy z antydepresantami.
teraz mam pełną jasność przekazu

Ja dawałem radę bez leków 9 miesięcy codziennie ryzykując na obawy i objawy. Nie dziwiłem się, ze dochodzą mi nowe i cięższe objawy, ponieważ wiedziałem, że to moje emocje, jednak pełną i jasną diagnozę zaburzeń lękowych usłyszałem 3 miesiące temu, czyli po jakiśch 10 miesiącach aktywnej nerwicy. U mnie zaburzenie powstało w dużej mierze na bazie uzaleznienia od alkoholu, więc jak się domyślasz w moim przypadku benzo w ogóle odpadają.
Jak pisałem lek biorę od trochę ponad 2 miesiące i jest ok, natomiast nie opieram odburzanai na lekach, ponieważ w tym momencie pracuję nad akceptacją zaburzenia i mam już bardzo dobre efekty. Mi pomogła jasna i klarowna diagnoza oraz świadomość zaburzenia. Dodatkowo to forum!

Podsumowując - jestem zwolennikiem antydepresantów, ale tylko jako dodatkowe wsparcie - nigdy jako jedyna droga w wychodzeniu z nerwicy.
Poza tym ja miałem bardzo dużo szczęścia, że pierwszy antydepresant, który zaproponował mi mój lekarz zadziałał i to bez żadnych uboków - zdaję sobie sprawę jak proces dopasowywania leku wygląda zazwyczaj.
Przy okazji jak już do siebie piszemy chciałbym Tobie oraz Divinowi bardzo serdecznie podziękować za tą całą MEGA ROBOTĘ, którą zrobiliście i robicie dla zaburzonych!

"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 11 marca 2018, o 08:57
Wracam zdać relację z zejścia z benzo, jakim jest Cloranxen. Lekarz powiedział,że odstawiamy powoli i tak pewnego dnia po raz ostatni wzięłam 1/4 5 mg. Czułam się po kilku dniach inaczej. Tzn. podczas brania tego, czułam się bez lęków, ale jakby za szybą były te wszystkie natręty,m,a ja je blokowałam. Po - jakby nie było nic, a jak było, jakoś to olewałam. Na terapii uczę się, ale jest cholernie cięzko, uczę się, że mam lęki z powodu stresu. Tak się ujawnia napięcie u mnie. Natrętne myśli pewnie zastępują tematy przewodnie jakimi powinnam się zająć - związek, praca. Zauważyłam, że tak się czuję, jak kilka dni wczesniej był stres. Potem wyłazi w takiej nieprzyjemnej postaci. Niestety dowiedziałam się, że w pracy likwidują mi stanowisko. Sierpień ostatni miesiąc.Victor pisze: ↑15 czerwca 2018, o 11:49Formenos zauważ że ja przed tym napisałem "czasem".
Zdaje sobie sprawę, iż nie jest to systemowe, w sensie leki antydepresyjne plus psychoterapia ale w wielu wypadkach mogloby być równie skuteczne.
Branie leków antydepresyjnych związane jest z wkrecaniem się go, potem odstawianiem i oczywiście nie musi to przebiegać źle ale też nie jest to aż tak częste, że przebiega to bez żadnych problemów.
Więc jeśli tak zdecydowałes u siebie to Ci gratuluję że dobrze się to przyjąlelo i trzymaj się tego!
Myślę ze będziesz najlepiej w stanie to ocenić dopiero po czasie.
Natomiast ja miałem na myśli to, że czasem pacjent wpada do gabinetu po ataku paniki, po pojawieniu się natretnych myśli, po jakiś objawach fizycznych i często pierwsze co go interesuje to czy on ma na pewno nerwice.
Najczęściej dostaje ssri lub snri, nie zawsze jednak te leki działają od razu, u niektórych procesy wkręcania się trwają dłużej.
To powoduje iż uspokojenie po pierwszej wizycie mija i narastają wątpliwości razem z lękiem.
Malo tego, czasem lek trzeba zmienić i tak mijają 3, 4 miesiące![]()
Jak kogoś nie stać prywatnie na terapię to ma niezły problem.
Dlatego uważam, iż w niektórych wypadkach, czasem, lepiej zażyć na początku benzo przez np. 2 tygodnie. Bo to czasem daje nagła świadomość że to co się z nami dzieje jest na tle nerwowym. I bywa czasem motorem do chęci zmiany i wówczas lepiej trafiają treści zaczerpnięte z np. neta.
Bo benzo działa od razu.
Ale oczywiście to wymaga oceny sytuacji i danej osoby i niektórzy lepiej jak idą w ssri.
Ja nie napisalem ze tak musi być i tak ma każdy teraz robić, ale czasem by to było lepsze niż rozpoczynanie od razu zabawy z antydepresantami.
@Victor, za pewne wiesz co się dzieje. Mam myśli, że nie znajdę pracy (mam mało doświadczenia w branży), widziałam siebie w zimowe poranki jak siedzę i nie mam co ze sobą zobić, jak żyję na garnuszku męża i jak mi głupio, jak chodzę na rozmowy i mi odmawiają.. Ja już to w głowie widziałam i ... zaczęłam mieć lęki. Ale nie biorę Cloranxenu oczywiście, staram się tłumaczyc, że to reakcja na stres i opornie, ale zastępuję złe myśli, dobrymi.
Ach, a my,.slałam, że osiądę w pracy i już planowałam z lekarzem odstawienie SSRI...