Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
aspołeczność?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 18 listopada 2018, o 01:19
Od ponad roku prawie całkowicie zobojętniałam na relacje międzyludzkie. Od lipca nie wychodzę z domu i nie brakuje mi w ogóle ludzi. Zaczyna mnie to niepokoić, ponieważ kiedyś byłam osobą, która łaknęła kontaktu z innymi. Przed lipcem, gdy jeszcze byłam "zmuszona" do przebywania z ludźmi, nie byłam w stanie szczerze zainteresować się ich historiami. W ogóle nie byłam w stanie prawdziwie ekscytować się tym co działo się wokół mnie. Brak takiej iskierki, która dodawałaby pasji temu życiu. Teraz moje życie jest bez smaku, jedyne na co mam ochote to oglądanie seriali, nic innego mnie już nie interesuje. Nie widzę przyszłości, do niczego mnie nie ciągnie. Gdybym zaczęła studiować albo pracować wiem, że wykonywałabym to jak jakiś robot, byleby "zaliczyć". Ktoś też tak miał? Co to jest? Jak wyjść z tego marazmu?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 20:12
Kurcze, jakbym czytała o sobie samej. Mam dokładnie tak samo. Z jednej strony mi brakuje towarzystwa innych, czuje się beznadziejna i samotna. Z drugiej, kiedy ma już dojść do jakiegoś kontaktu to mnie to strasznie męczy i czuję się jeszcze gorzej. Szkoła? Praca? Kompletnie bez sensu. Życie na autopilocie w sytuacjach społecznie normalnych wykańcza mnie bardziej, niż leżenie w łóżku i oglądanie seriali. Niestety nie wiem, co można na to poradzić..
Podobno nie ma ludzi zdrowych, są tylko ci niezdiagnozowani. Koniec końców, wszyscy jesteśmy trochę szaleni! #borderlina
- no name
- Świeżak na forum
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 kwietnia 2017, o 19:13
nanami2137 czy to, ze nie opuszczasz domu nie jest spowodowane jakimis lekami? kiedys mi sie nie chcialo wychodzic z domu, bo uwazalem, ze ludzie tam sa nudni, albo, ze beda mnie tylko chcieli wykorzystac. myslalem ze to jakas deprecha, ale to bylo dawno temu. dzis potrafie przesiadywac godzinami w barze, nie musze pic alkoholu, zawieram nowe znajomosci, a te osoby, ktore uwazam za malo wartosciowe splawiam w mgnieniu oka. jezeli nie mam ochoty na rozmowe, to siedze i ogladam to co puszczaja na wielkim screenie, zazwyczaj leci jakis sport itd. naprawde nie ma sensu zamykac sie w czterech scianach;)
trzeba rozroznac co dobre, a co zle
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 18 listopada 2018, o 01:19
Tak, lęki też występują. Cieżko mi dopuszczać do siebie ludzi na bliższy dystans psychologiczny, bo już pojawiają się chore myśli, nie jestem w stanie swobodnie przebywać wśród ludzi. Ale.. i tak nadal mi na tym nie zależy, podejrzewam u siebie dystymie i chyba wybiorę się z tym do lekarza, bo ileż można żyć nie czerpiąc przyjemności z praktycznie niczego i nie widząc celu w tym wszystkim. Nieraz słyszałam, gdy ktoś mówił podobnie, że nie widzi sensu itd, ale i tak "żył bardziej" ode mnie, ja wykonam swoje i chce się zaszyć jak najbardziej, nie jestem w stanie gonić za jakimiś marzeniami, bo ich zwyczajnie nie mam, cóż.. chciałabym chcieć chcieć
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Trudno jest wyjść z marazmu nie zmieniając tego co nas w ten marazm wpędza. Niestety jest taki moment kiedy wiele rzeczy trzeba robić pomimo, pomimo braku chęci, pomimo lęku. Tego etapu nie da się przeskoczyć.nanami2137 pisze: ↑21 czerwca 2019, o 01:07Tak, lęki też występują. Cieżko mi dopuszczać do siebie ludzi na bliższy dystans psychologiczny, bo już pojawiają się chore myśli, nie jestem w stanie swobodnie przebywać wśród ludzi. Ale.. i tak nadal mi na tym nie zależy, podejrzewam u siebie dystymie i chyba wybiorę się z tym do lekarza, bo ileż można żyć nie czerpiąc przyjemności z praktycznie niczego i nie widząc celu w tym wszystkim. Nieraz słyszałam, gdy ktoś mówił podobnie, że nie widzi sensu itd, ale i tak "żył bardziej" ode mnie, ja wykonam swoje i chce się zaszyć jak najbardziej, nie jestem w stanie gonić za jakimiś marzeniami, bo ich zwyczajnie nie mam, cóż.. chciałabym chcieć chcieć
-
- Świeżak na forum
- Posty: 5
- Rejestracja: 17 lutego 2016, o 12:38
Miałem podobne problemy... coraz bardziej zamykałem się w sobie i stroniłem od ludzi. Rozumiem bardzo dobrze Twoją sytuację. Na szczęście leki pomogły.
- debra.morgan
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 130
- Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38
A stosujesz coś poza lekami? Terapia? Filmy chłopaków tutaj z forum? Jakaś praca nad sobą?kolchoznik pisze: ↑31 lipca 2019, o 08:48Miałem podobne problemy... coraz bardziej zamykałem się w sobie i stroniłem od ludzi. Rozumiem bardzo dobrze Twoją sytuację. Na szczęście leki pomogły.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 2 kwietnia 2023, o 18:38
Odkopuję. Bardzo długo (7 lat) byłem na prawdę szczęśliwy zupełnie sam, tylko praca, sklep i do domu do pasji i hobby
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Mam identycznieNanaliii pisze: ↑19 kwietnia 2019, o 23:18Kurcze, jakbym czytała o sobie samej. Mam dokładnie tak samo. Z jednej strony mi brakuje towarzystwa innych, czuje się beznadziejna i samotna. Z drugiej, kiedy ma już dojść do jakiegoś kontaktu to mnie to strasznie męczy i czuję się jeszcze gorzej. Szkoła? Praca? Kompletnie bez sensu. Życie na autopilocie w sytuacjach społecznie normalnych wykańcza mnie bardziej, niż leżenie w łóżku i oglądanie seriali. Niestety nie wiem, co można na to poradzić..