Mam taki problem. Czytałam ksiazke Potęga podświadomości i uwierzyłam w tą całą "moc". Dziś wyczytałam, że należy do ksiąg zakazanych przez kościół!!! Do tego czytałam artykuł i pisało w nim ze afirmacje należą do okultyzmu. Bardzo mnie to dotknęło. Jestem wierzaca i nie wiem co mam o tym myśleć, ponieważ afirmacje mi pomogły przy wychodzenia z zaburzenia. Uważam że dają kopa. Co o tym myślicie, bo ja już zglupialam

No cóż odpowiem Ci tak samo jak w tym temacie:
wiara-a-problem-z-odburzaniem-t8190-30.html#p86989
I w ogóle zobacz ten temat cały bo to generalnie to ten sam "problem".

Wszystko z głową po prostu, ja zupełnie nie wiem czemu interesowanie się świadomością, sugestią wewnętrzną, relaksacją miałoby być czymś niezgodnym z chrześcijaństwem. To jest po prostu dla mnie absurd.
Oczywiście żyj z własnymi przekonaniami, nie przejmuj kogoś ale.... absurd pozostaje absurdem

Dzięki czytnelam sobie i dobrze kolega podsumował.Wiara + wiedza. Psychologowie sami zachęcają do relaksacji i afirmacji więc gdyby to było złe psycholog by nie był psychologiem tylko czarownikiem a co do afirmacji dużo mi dały przy wychodzeniu z nerwicy. Nie tylko one, ale wszystkie techniki, które stosowalam.

http://sredniowiecze.klp.pl/a-7332.html Biblia mówi, że ''jesteś obrazem Boga'' i że ''nie ma niemożliwego'' Chodzi o to aby żyć zachowując przykazania, bo to jest droga do prawdziwej wolności. To jest przeciwieństwo liberalizmu, gdzie odniesieniem wartości jest ego. Wierzą w moc przyciągania pozytywnej myśli, tylko są ateistami, nonkonformistami. Mówią ''hulaj dusza - piekła nie ma''