Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 415
- Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32
Zacząłem brać zoloft. kuzwa teraz mam takie jazdy.. strasznie misie pogorszylo.. czuje taka otchłań i ogromna depresje. Brałem to tylko 2dni te 25 mg i powiedziałem koniec.. bo takie jazdy sa okropne.. i teraz.. kiedy moj stan sie unormuje? boje sie ze to bedzie trwac wiecznie ze sobie cos uszkodzilem..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 listopada 2013, o 00:42
Często tak jest ,że początki brania leków są trudne. Pogadaj z lekarzem,może zmieni na coś innego. Mi najlepiej służyła pernazyna i afobam ,dawek niestety nie pamiętam,do tego miałam w razie ataku xanax. Teraz biorę amitryptylinę ,dzis 14 dzień. Ale mam jakąś telepawkę dziś.podobno dopiero po 2 tygodniach zacznie działać. Czyli już powinna. Dzisiaj juz tydzień od tomografii, na razie nikt się ze szpitala nie odzywa,glowa nadal boli.do tego juz drugi dzień w tym tygodniu czuje dziwny zapach w nosie.mialam juz tak wcześniej ale ten jest inny.niedobrze mi od tego do tego ,żołądek mi szwankuje . Jutro będę sama w domu rano i to chyba te nerwy stąd. Po tych lekach jestem skołowana nie to że mi się kręci w głowie ale jakoś tak niepewnie nogami przebieram. Do tego mam takie dziwne wrażenie jakbym patrzyła na wszystko inaczej. Dziwnie tak jakby być a nie być. No i ciągle te myśli,że już pewnie niedługo pożyję.i tak, składam choinkę z namaszczeniem bo za rok to juz sami będą ubierać to trzeba dokładnie wszystko posegregować, światełka pozwijać bo mój mąż to choleryk i jak mu się poplączą to pizdnie w kąt i kupi nowe a tych szkoda.co to jest ,obsesja jakaś, to jak mi ma być lepiej jak wszystko się do tego sprowadza. Żeby zapomnieć.Najchętniej to bym się upiła,tylko tak żeby się film urwał,to przez te prochy nie mogę. Tak jeden dzień bez jazdy ,było by fajnie.
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Iwoneczka, spokojnie. Mnie też jest chusteczkowo. Nie biorę leków i nie zamierzam, ale męczę się okrutnie. Dziś od rana walenie serca i teraz, jak piszę, całe dłonie mokre. Płyną po prostu. A powodu do stresu oczywiście nie mam
I to zmęczenie!!!! A trzy godziny temu wstałam!!!! Trzymaj się!

Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Niestety, poczatki z lekami nie sa kolorowe. Chociaz nie ma na to reguly. Mysle, ze czesto sami sie nakrecamy i podswiadomie wywolujemy na sile te objawy. Tak jak z czytaniem ulotki i skutkow ubocznych. Ja to balem sie nawet ziolowych tabletek brac, bo przeczytalem cos o cisnieniu na ktore moga dzialac. Co robilem? Mierzylem, latalem co 20 minut do aparatu na pomiary. 
U mnie od kilku dni jakos dziwnie.Niby funkcjonuje normalnie, pozornie. Calymi dniami jestem nie do zycia, ciagle bym spal. Robie cos, a oczy mi sie zamykaja i to hardcorowo. Czasem po prostu musze sie polozyc na jakies pol godziny, bo az mi sie mysleniie wylacza. Jak tu isc do pracy? Ciekawe troszke.
Do tego meczy mnie ostatnio znowu objaw "a co jesli ja na prawde nie zyje?". Przerabialem juz to setki razy, w koncu 8 miesiecy z derealka, ale ostatnio znowu mocniejsze objawy i czuje sie tak, jakbym byl doslownie takim duszkiem. Niby cos robie, ale nic mnie nie dotyczy. Nie czuje zupelnie swojego zycia, ale coz. Nie zwracac na to uwagi i trzeba powoli isc do przodu ...

U mnie od kilku dni jakos dziwnie.Niby funkcjonuje normalnie, pozornie. Calymi dniami jestem nie do zycia, ciagle bym spal. Robie cos, a oczy mi sie zamykaja i to hardcorowo. Czasem po prostu musze sie polozyc na jakies pol godziny, bo az mi sie mysleniie wylacza. Jak tu isc do pracy? Ciekawe troszke.

Do tego meczy mnie ostatnio znowu objaw "a co jesli ja na prawde nie zyje?". Przerabialem juz to setki razy, w koncu 8 miesiecy z derealka, ale ostatnio znowu mocniejsze objawy i czuje sie tak, jakbym byl doslownie takim duszkiem. Niby cos robie, ale nic mnie nie dotyczy. Nie czuje zupelnie swojego zycia, ale coz. Nie zwracac na to uwagi i trzeba powoli isc do przodu ...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 listopada 2013, o 00:42
jakby niespelnienie , niby jestem wszechstronnie uzdolniona jak jakiś MacGyver tylko,że mnie nic nie cieszy Zawsze wszystko musi być idealne a że krytykować siebie umiem to finał wiadomy. Nie umiem wzniecić żadnej pasji bo i nic nie potrafi mnie ująć. Też mam takie wrażenie jakbym ciągle udawała,wszystko jest jakby w tymczasowym zastępstwie tylko ja nie wiem na co czekam.uczestniczę w tym życiu i wcale tego nie czuję.
-
- Gość
mam tego dość nie dość że mi zdrowie fizyczne pada to jeszcze ten chory radosny! umysł, znów się wystraszyłam, znów mysli o mocach nie z tego świata, tylko tym razem jeszcze bardziej rąbnięte i mnie przeraziły... jak zresetowac mózg do momentu gdzie było dobrze, jak się nie bać, jak nie mieć tych chorych mysli.. nie wiem już nie wiem jak z tym żyć, kryzys, kryzys na całego.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
To tylko noc i Twoje myśli. Ty jesteś cały czas ta sama, za każdym razem kiedy sobie o tym przypominasz, to się resetujesz. Myśli sobie mogą być, dopóki wiesz, że nie stanowią Twojej tożsamości, nie zagrażają Ci. One się pojawiają z nikąd, bo im się nudzi, ale jak będziesz pamiętać, że nimi nie jesteś, to będą Cię odwiedzały rzadziej. 

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 listopada 2013, o 00:42
Dzien jak codzien, najgorsza ra noc. Juz zasypiałam i przeszedl po mnie prąd ,oczywiscie się rozbudzilam i potem zaczęły mi drętwieć ręce nogi i twarz. I juz nie wiem co bylo pierwsze panika czy drętwienie. Do tego ten smród w nosie a jak to padaczka czy jej początek?
-
- Gość
Ciasteczko to nie tylko noc, za dnia też tak mam :c ' dopóki wiesz, że nie stanowią Twojej tożsamości' tego właśnie nie wiem, mam wątpliwości czasem już sama nie wiem czy rozrózniam fikcje od rzeczywistości czy nie..
Iwoneczka podobno mozg jest cały czas aktywny, nigdy tak naprawde nie śpi przez co możesz mieć atak paniki nawet podczas snu..
-- 19 stycznia 2014, o 03:09 --
chce mi się teraz ryczec z bezsilności.. w klacie strasznie ból, nie wiem juz sama czy to płuca tak nakurwiaja czy oskrzela czy serce czy przełyk czy co, ale boli.. do tego łeb momentami też na całego.. do lekarza moge isc najwcześniej za 2 tyg, boje sie ze do tego casu zdechnę, nie wiem jak sie sama leczyć, czy wziąść coś przeciwgrypowego czy nie, cały dzien sie zbierałam żeby wziąść głupi cholinex bo mam lęk że to coś jeszcze pogorszy.. właśnie patrzę się w lusterko i mam uczulenie na policzku, nie wiem od czego, kurdę sypię się, nie wiem ile jeszcze tak pociagnę.. jeszcze właśnie gorzej mi się zaczeło oddychać, jakby płuca mi się skurczyły albo nie racowały, nie wiem czy to od lęki i paniki czy od głupiej tabletki na gardło ;_;
Iwoneczka podobno mozg jest cały czas aktywny, nigdy tak naprawde nie śpi przez co możesz mieć atak paniki nawet podczas snu..
-- 19 stycznia 2014, o 03:09 --
chce mi się teraz ryczec z bezsilności.. w klacie strasznie ból, nie wiem juz sama czy to płuca tak nakurwiaja czy oskrzela czy serce czy przełyk czy co, ale boli.. do tego łeb momentami też na całego.. do lekarza moge isc najwcześniej za 2 tyg, boje sie ze do tego casu zdechnę, nie wiem jak sie sama leczyć, czy wziąść coś przeciwgrypowego czy nie, cały dzien sie zbierałam żeby wziąść głupi cholinex bo mam lęk że to coś jeszcze pogorszy.. właśnie patrzę się w lusterko i mam uczulenie na policzku, nie wiem od czego, kurdę sypię się, nie wiem ile jeszcze tak pociagnę.. jeszcze właśnie gorzej mi się zaczeło oddychać, jakby płuca mi się skurczyły albo nie racowały, nie wiem czy to od lęki i paniki czy od głupiej tabletki na gardło ;_;
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 14:38
Witam wszystkich niedzielnie. Co u was? U mnie noc nie przespana
ciagłe myślenie o sercu ,sprawdzaniu tętna. Oprócz tego miałam kłucia, boje się,że z sercem jest coś nie tak, z drugiej strony próbuje sobie wmówić,że to nerwica! Miałam dwa tyg temu robione ekg i było wszystko ok 


- sarna87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51
Nie tylko Ty tak masz,dla pocieszenia;)))ja tez ostatnimi czasy mam problemy ze snem,mierze sobie puls co chwile o i takie tam;)prądy,uczucie ciepla,przelewanie-to u mnie norma jak juz klade sie do lozka. Tez sobie wkrecam ze to cos z sercem:)Odpukac od dwoch dni zasypiam spokojnie a to dlatego ze caly dzien zapier... zeby wieczorami pasc ze zmeczenia i nie miec czasu na wsluchiwanie sie w organizm.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 listopada 2013, o 00:42
Kiedyś byłam umówiona na ekg , przychodnia byla na 5 piętrze a że boję się jeździć windami bez okien to zasuwałam schodami. Wlazłam do gabinetu a kardiolog oh że serce mi wali no to ja na to że szlam piechota a on się uśmiechnął że może mi zrobić to badanie ale gdybym miala chore serce czy pluca to bym jeszcze po tych schodach szla. No to ja na to że serce mi nie rowno bije,że czasem wali itd a on,że to normalne bo odwzorowuje i przystosowuje się do wielu czynników,puls natomiast podnosi się w chwilach stresu a uspokaja kiedy jesteśmy bierni. Nie mogę sobie mierzyć ciśnienia bo zawsze jest w chwili pomiaru wysokie a puls też wariuje,ale ja nie to że się boję pomiaru ale to uczucie ściskania wywoluje u mnie panikę. A cisnienie mam niskie po kilku kawach ledwo w normie. Z tego powodu kiedy chodziłam na badania w czasie ciąży zawsze robil się szum i musialam czekac na zadowalający pomiar.a jak juz cisnienie mialam jak zwykle to tez ogólną panika bo za niskie. Taka juz moja natura. Także pulsem czy ciśnieniem raczej nie zawracam sobie głowy bo wiem ,że i tak sama tego nie rozwikłam.miewam w nocy uderzenia serca to tak jakby na chwilę zamierało a potem lubudu, tłumaczyłam to sobie wieloma rzeczami ale chyba najbliższa jestem ze to taka wlasnie synchronizacja. Man tez takie silne wstrząsy zaraz gdy zasypiam i ostatnio wyczytałam ,że to normalny stan,bo kiedy zwalniają się wszystkie parametry to tak reaguje mózg bo rozluźnienie jest podobne jak w chwili zagrożenia więc na wszelki wypadek robi nam wlasnie lubudu.
-
- Gość
w tematach sercowych, ja teraz też mam nie wiem juz co, poćwiczyłam troche i nie wiem czy za gwaltownie czy co, ale nagle serce mi sie tak zerwało szybko zaczeło bić i bolało, i to okropne uczucie rozlewającej sie zimnej wody po wnętrznościach.. nie wiem czy to nerwica, czy mi krew z komory sercowej wycieka, albo jeszcze cos :c cięzej się oddycha, we łbie uczucie jakbym byla niedotleniona albo miała cięzką watę we łbie x_X rsly mam dość tego 'zdrowia' przez takie numery bo ciągle tylko strach że zaraz zdechnę x_X
- Darecky1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 237
- Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36
Hej, Iwoneczko jeżeli chodzi o TK to mogę ci napisać że jakby coś było poważnego odrazu dostajesz informacje 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 listopada 2013, o 00:42
No z moją głową wszystko w porządku,dziś bylam u lekarza. Zwiększył mi dawkę amitryotyliny na 75. Wymacał mi szyje i głowę. Lewą stronę karku nam wyraźnie opuchnięta,no i skroń. Stwierdzil ,ze to chyba kręgi szyjne. Za tydzień mam następną wizytę wtedy podejmie decyzję co dalej. Takiego pietra mialam,że tam coś siedzi że hej. Boli mnie głowa od listopada i już tak mi dalo to popalić,że jeszcze długo będę to odczuwać. Najwazniejsze ,że nic tam nie ma no i odetchnęłam z ulgą .dziekuje wszystkim pocieszycielom.dzięki temu ,że mogę tu pisać jakoś to przetrwałam i uwazam ,ze jest to w pewien sposób część terapii.